W bogatej księdze historii kolarstwa Tour de France 2024 napisał nowy i żywy rozdział. Biniam Girmay, młody kolarz z Erytrei, zapisał się w annałach tego sportu nie wielkimi gestami, ale konsekwentną błyskotliwością i cichą determinacją.
Gdy peleton wił się od włoskiego startu w Turynie przez zróżnicowane krajobrazy Francji, podróż Girmay'a rozwijała się z mieszanką umiejętności i wytrwałości. Każdy dzień przynosił nowe wyzwania, każdy etap był testem jego odwagi w starciu z najlepszymi na świecie.
To właśnie w Turynie Girmay po raz pierwszy pokazał swoje atuty. Wyszedł zwycięsko z szaleńczego sprintu z peletonu, z rękami uniesionymi w triumfie. Nie było to tylko zwycięstwo etapowe; to był moment o głębokim znaczeniu – pierwsze zwycięstwo etapowe czarnoskórego kolarza afrykańskiego w 121-letniej historii Touru.
Ale Girmay nie spoczął na laurach. Łagodne wzgórza Colombey-les-deux-Églises i nasłonecznione drogi Villeneuve-sur-Lot również były świadkami jego kunsztu. Trzy zwycięstwa etapowe, każde z nich świadczące o jego sprinterskich umiejętnościach i poświęceniu się całego zespołu.
Być może najbardziej trwałym obrazem tego Touru jest jednak Girmay w charakterystycznej zielonej koszulce. Przez szesnaście dni Bini nosił ten pożądany symbol lidera klasyfikacji punktowej, broniąc go przed bardziej doświadczonymi zawodnikami, łącząc taktyczny spryt z surową szybkością. Dzięki temu nie tylko zapewnił Intermarché-Wanty pierwsze zwycięstwo punktowe w Wielkim Tourze, ale także został pierwszym afrykańskim kolarzem, który zdobył zieloną koszulkę.
Gdy wyścig zakończył się na Promenade des Anglais w Nicei, znaczenie osiągnięcia Girmay'a zaczęło wybrzmiewać. Nie był to tylko osobisty triumf; był to moment wykraczający poza sport, inspirujący kolarzy w całej Afryce i poza nią.
Sam Girmay zdawał się rozumieć wagę tej chwili. „Moja przygoda w tym Tourze otwiera nowy rozdział w historii kolarstwa, dla nas Erytrejczyków i Afrykańczyków” – zastanawiał się. „Jeździmy na rowerze od dawna, ale wygrywanie etapów i zielona koszulka, to teraz możliwe. To coś wyjątkowego”.
Rzeczywiście, to jest wyjątkowe. W sporcie, w którym często dominują europejscy kolarze, sukces Girmay'a przypomina o globalnym uroku kolarstwa i jego mocy inspirowania na różnych kontynentach.
Patrząc w przyszłość, droga przed Girmayem i jego zespołem Intermarché-Wanty wydaje się jasna i pełna możliwości. Ale na razie możemy docenić ten moment - zieloną rewolucję, która dodała nowy wymiar do Tour de France. W nadchodzących latach, gdy będziemy opowiadać wspaniałe historie tego wyścigu, przypomnimy sobie lato 2024 roku, gdy młody mężczyzna z Erytrei wjechał z wdziękiem, mocą i pokorą do historii kolarstwa.